Slide background
Slide background
Slide background
Slide background
A A A

Osoby Stosujące Przemoc wobec najbliższych charakteryzują się najczęściej następującymi cechami:

W SFERZE POZNAWCZEJ:

fTożsamość męska oparta na dominacji i próbach podporządkowania innych. Chodzi tu o to, że przekonania o sobie samym jako mężczyźnie cieszącym się akceptacją i uznaniem, obraz "prawdziwego faceta", stanowią podłoże dla procesu postrzegania i wartościowania siebie i innych. Dla Osób Stosujących Przemoc niezwykle ważne jest to aby nikt nie miał wątpliwości co do tego, że jego zachowanie jest absolutnie "męskie". Amerykański psycholog Harrison G. Gougha duże nasilenie męskości wyznacza wybór następujących określeń do opisu samego siebie:

 

agresywny, ambitny, kłótliwy, asertywny, roszczeniowy, dominujący, silny, niecierpliwy, uparty, wygadany, nieustępliwy, wierzący w siebie, z inicjatywą

Brak męskości to:
pomijanie tego, co powyżej oraz: subtelny, uprzejmy, łagodny, skromny, cierpliwy, usłużny, umiarkowany, wrażliwy, nieśmiały, o miękkim sercu, uległy, bojaźliwy, ufny i naturalny

Te ostatnie cechy są domeną świata kobiecego. Osoby Stosujące Przemoc w swoich reakcjach i działaniach kładzie szczególny nacisk na to, aby były one jednoznacznie zgodne z obowiązującym modelem (poniekąd archaicznym) opisanym za pomocą w/w kategorii. Dość często podczas spotkań grupowych dochodzi do sytuacji w których, Osoby Stosujące Przemoc wyraźnie prezentują swoje "męskie cechy" a nieraz "licytują się" co do ich posiadania. Można wtedy usłyszeć: "Nie wolno się poddać", " A co" Ja jestem kluchą?", "Ile można czekać?", "Tylko raz jej przyłożyłem, a ona od razu w płacz", "Od czasu do czasu trzeba przypomnieć, kto w domu rządzi" itp.

Głęboko zakorzeniony w makrosystemie stosunek władza i posłuszeństwo jako determinanty relacji z innymi ludźmi. Mężczyzna z silną męską tożsamością jest przyzwyczajony do tego, że tak, jak w strukturach społecznych, tak i w jego domu istnieje jasno zdefiniowana hierarchia. Świat się dzieli na tych, co rozkazują oraz na tych co powinni słuchać. Uprawianie władzy daje poczucie mocy i wzmacnia przekonania o słuszności własnych czynów (historia ludzkości jest znakomitym przykładem takiego zjawiska), ale także stwarza oczekiwanie na posłuszeństwo. Częste teksty u Osób Stosujących Przemoc to: "Każdy musi znać swoje miejsce.", "Ona powinna wiedzieć co do niej należy"., "Ja mówię po dobremu, a ona się buntuje", itp.

Silne przekonanie o posiadaniu kogoś (np. moja żona, moje dzieci - moja własność)


Posiadanie daje automatycznie prawo do dysponowania według własnych przekonań i poglądów. Jeżeli coś jest moje, to JA ustalam jakie będą losy tego czegoś. Osoby Stosujące Przemoc mając przekonanie o własności partnerki lub/i dzieci, nie tylko dysponując różnymi aspektami ich życia, "porządkując" ich potrzeby, pragnienia, emocje i zachowania, lecz także utwierdzają ich w przedmiotowości wobec własnej osoby. Dlatego często w rozmowach z osobami doznającymi przemocy można słyszeć: "nie mam prawa, jestem nic nie warta, nie spełniam oczekiwań, do niczego się nie nadaję, o niczym nie potrafię decydować" itp. Stąd, gdy dochodzi do interwencji zewnętrznej, Osoby Stosujące Przemoc często mają poczucie, że ktoś naruszył ich prywatność, że ktoś miesza się w nie swoje sprawy, bez zezwolenia.


Sztywne zasady "porządku". Brak tolerancji na spontaniczne lub inne niż ustalone zasady.

Podczas wymiany na spotkaniach grupowych częstymi zdaniami są: "Jakiś porządek musi być.", "Kto to widział, żeby chodziła samopas.", "Jak się jej nie dopilnuje, to nie wiadomo co zrobi.", "Wszystko musi być jak w zegarku, każdy musi robić to co do niego należy". Osobie Stosującej Przemoc jest niezwykle trudno zaakceptować, że może istnieć inny porządek lub "nieporządek". Wydaje się, że w sytuacjach zmiany scenariusza Osoba Stosująca Przemoc odczuwa to w kategoriach destabilizacji, uruchamiając lęk i poczucie zagrożenia. Jest w stanie zrobić wszystko, aby sytuacja wróciła do "normy". Czyli do ustalonego przez niego i w oparciu o własny system wartości porządku. Każde odchylenie czy próba zmiany będą traktowane jako niesubordynacja lub działanie przeciwko niemu.


Przekonanie o tym, że najlepszą drogą do uzyskania szacunku jest wywołanie lęku, obawy, respektu.

Ten sposób myślenia jest bezpośrednio przejęty od rodziców. Do dziś w wielu rodzinach, nawet tych nie stosujących przemocy na co dzień, istnieje przekonanie, że pewna porcja lęku jest niezbędna, aby dziecko wykazało szacunek. "Inaczej wejdzie mi na głowę", "Smarkacz musi się trochę bać", "Jak nie będzie się bał/a, to nie będzie można nad nim/nią panować". Wydaje się, że taki sposób myślenia wyrasta z przekonania o naturze człowieka. Od samego początku jesteśmy wychowani w duchu represyjnym. Obowiązujące przesłanki w obecnej kulturze przypominają o tym, że w nas jest jakieś "zło", które trzeba mocno utrzymać w "szachu". Gdybyśmy nie zastosowali działań represyjnych, to zło mogłoby wziąć górę i opanować nasze postępowanie. Na początku procesu wychowania najbliżsi są odpowiedzialni za "kontrolowanie tej części". Potem doskonale się uczymy sami to robić poprzez zinternalizowanie mechanizmów tworzących zdolności do samokontroli. Jest jednak duża różnica pomiędzy przystosowaniem się do współżycia z innymi za pomocą represyjnych i autorepresyjnych mechanizmów, a przystosowaniem się poprzez tworzenie dojrzałych i nie krzywdzących sposobów uwzględniania i liczenia się z innymi. OSP ma silne przekonanie o tym, że najbardziej skutecznym sposobem budowania szacunku jest wywoływanie lęku. Kłopot w tym, że to co rozpoznają jako szacunek, jest nadzwyczajną postawą submisyjną wynikającą wcale nie z uznania i szacunku, tylko ze strachu. Niestety często ten model myślenia jest obecny także w przekonaniach wielu przełożonych, którzy absolutnie świadomie tworzą i karmią swoich pracowników atmosferą strachu i groźby, by zyskać szacunek.

Kobieta jest gorsza, czasem inna...

Żyjemy w takiej kulturze, która od niepamiętnych czasów podkreśla, że tak naprawdę najbardziej wartościowe elementy rzeczywistości społecznej znajdują się po męskiej stronie tego świata. Wiele przesądów, powiedzonek i przekonań wyraźnie akcentuje wyższość rodzaju męskiego. W tym niestety, niektóre stwierdzenia dotyczące powstania świata ludzkiego przyczyniły się do tego, abyśmy często nieświadomie pielęgnowali kult świata męskiego. Dla wszystkich znane jest występujący w wielu kulturach pogląd mówiący o tym, że "mężczyzna powinien w życiu zrobić trzy rzeczy: posadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna". Do niedawna zresztą pokutowało przekonanie, że bardziej cieszące się uznaniem społecznym jest posiadanie syna, a nie córki. Do dziś u ludzi mający poglądy tradycyjne, a nie koniecznie stosujący przemoc w rodzinie, usłyszeć można lekceważący ton i nutę politowania w rozmowach, w których tematem jest kobieta. Erich Fromm w swoich analizach doskonale opisuje "klątwę" ciążąca nad kobietą. Z zapisów chociażby biblijnych wynika, że kobieta jest niepohamowana, kusząca itp.

Te wynikające z obszaru kulturowego "obciążenia", przerobione na współczesne sytuacje społeczne, są zazwyczaj mocno obecne w rozmowach pomiędzy mężczyznami stosującymi przemoc w rodzinie. Nierzadkie są zdania typu: "Przecież wiadomo, że baby tak mają.", "A czego ty chcesz od kobiety." " I tak nigdy jej nie zrozumiesz.", "Kobiecie nie można ufać.", "Baba z wozu, koniom lżej". W końcu żyjemy w takim świecie, gdzie "prawdziwe i znaczące decyzje to męskie decyzje".

Autorytarne poglądy

Najlepszym przykładem autorytarnych poglądów przedstawił jeden z klientów Niebieskiej Linii podczas rozmowy terapeutycznej. Twierdził, cytuję: "Po co to całe zamieszanie" Przecież sprawa jest prosta, z babą i bachorem to trzeba krótka piłka. Wszędzie wiadomo, że każdy musi znać swoje miejsce w szeregu. W mojej rodzinie wszystko było jasne i klarowne, moja matka znała swoje miejsce i wystarczyło, aby ojciec tylko na nią popatrzył. Ja nie rozumiem o co chodzi mojej żonie. Po co ona próbuje zmienić coś, co się sprawdza od zawsze?". Kolejnym ulubionym (zresztą często używanym też przez niektóre znaczące postaci życia politycznego) przekonaniem jest: "To nie może ujść płazem, jakaś kara musi być" , "Jak jest głupia, to ma za swoje". Jak porównujemy przemówienie znanych z historii dyktatorów ze sposobem wyrażania się Osób Stosujących Przemoc, to zbieżności są często wręcz zaskakująco duże. Mężczyzna opowiadając o swojej rodzinie nie tylko stawia się w pozycji "króla", lecz ustawia innych w pozycji "poddanych". A jak się jest poddanym, to trzeba wykonać rozkazy. Ciekawe jest to, że im więcej eksponuje się w życiu publicznym wzorców autorytarnych, to tym mocniejsze jest przekonanie o słuszności własnych działań w rodzinach, gdzie występuje przemoc. Ta sytuacja jest jednym z przykładów tzw. instytucjonalizowania przemocy domowej (ekosystem).

Rozwiązywanie konfliktów poprzez używanie siły

Żyjemy w społeczeństwie, w którym używanie siły do rozwiązania konfliktów jest najczęściej stosowaną strategią postępowania we wszystkich niemalże sytuacjach interpersonalnych. Ta cecha Osób Stosujących Przemoc wydaje się korespondować z obowiązującym przekonaniem o tym, że "gdy się kończą argumenty, trzeba siłą postawić na swoim". Bicie, atak, kara, groźba, zagrożenie, demonstracja siły, szantaż, wzbudzanie lęku, poczucia winy itp., są to "znakomite instrumenty" służące podporządkowaniu drugiego człowieka. One idą w ruch wtedy, gdy silniejszy ma poczucie, że "wyczerpał wszelkie inne metody", aby postawić na swoim.

Duża tendencja do racjonalizacji

Ta właściwość ma bezpośredni związek z poprzednią. Jeżeli dopuściłem się przemocy, to musiały zaistnieć naprawdę istotne ku temu powody. Niestety tak myśli nie tylko Osoba Stosująca Przemoc lecz także takiemu myśleniu stereotypowemu ulegają często przedstawiciele rozmaitych służb. "Skoro ją pobił, to chyba jakieś powody musiały być". Ten sposób myślenia znajdujemy często u policjantów, prawników czy przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Racjonalizacja służy głównie ochronie poczucia "bycia w porządku". Chroni też przed ewentualnymi wyrzutami sumienia. Zaskakujące jest to, że racjonalizacje stosowane przez Osoby Stosujące Przemoc (ujawniane, gdy analizujemy sytuacje stosowania przez nie przemocy wobec swoich bliskich) są powszechnie stosowane przez innych ludzi w różnych sytuacjach konfliktowych. "To przez Ciebie, twoja wina, trzeba było mnie nie sprowokować, prosiłem Cię a ty nie chciałaś, jakiś porządek musi być, inaczej wejdzie na głowę, nie można tolerować braku szacunku, to jest dla twojego dobra" itp.

W SFERZE EMOCJONALNEJ:

Niska wrażliwość

Wrażliwość jest właściwością człowieka, która może być rozwinięta przez odpowiednie doświadczenia oraz system wychowawczy. Istnieją co najmniej 2 powody, dla których ta właściwość może zostać upośledzona.

1. Osoba Stosująca Przemoc w większości przypadków ma za sobą doświadczenia doznawania przemocy. Pochodzą one z czasów, gdy Osoba Stosująca Przemoc była w takich układach społecznych, gdzie przewaga znajdowała się po drugiej stronie (ojca, matki, starszego rodzeństwa itp.). Potocznie mówi się, że  sprawca przemocy jest zazwyczaj byłą ofiarą przemocy. Ten fakt tworzy sprzyjające warunki do tego, aby za pomocą znieczulenia uważać, że stosowanie przemocy jest naturalnym procederem. Trzeba pamiętać, że w sytuacjach silnego cierpienia uruchamiamy mechanizm obronny polegający na znieczuleniu samego siebie, by to cierpienie wytrzymać. Często tez pojawia się myślenie "wyrównawcze" - "skoro ja wytrzymałem jeszcze gorsze rzeczy, to i on/a/one/i wytrzymają"

2. Jest związane z kształtowaniem się tożsamości męskiej. Wiadomo od zarania dziejów, że mężczyzna jest wychowany w duchu "małego bojownika", któremu zabrania się wejścia do świata przeżywania emocjonalnego. Tenże świat jest zarezerwowane dla rodzaju żeńskiego. Od samego początku tępi się wszelkie oznaki słabości, które mały mężczyzna może wyrażać poprzez swoje uczucia. Jakże powszechne są teksty: "Nie płacz jak baba, weź się garść, chłopaki nie płaczą" itp. Dorosły mężczyzna, niezależnie od tego, czy stosuje przemoc czy nie, posiada mało zróżnicowany repertuar reakcji emocjonalnych. Można by powiedzieć, że to, co zazwyczaj pokazuje na zewnątrz w sytuacjach trudnych to złość. Smutek, bezradność, frustracja, ból, cierpienie, lęk, obawa, poczucie zagrożenia itp., znajdują swoje ujście właśnie w zachowaniach zabarwionych złością lub agresją. Facetowi nie uchodzi pokazywać słabości, a tym bardziej lęku. Zniweczyłoby to jego cenne poczucie męskości. Złość, a zwłaszcza zachowania agresywne, są wyrazem siły będącej podstawowym składnikiem męskiej tożsamości. Mężczyźni od samego początku procesu rozwojowego są uczeni, że emocje wskazujące na słabość w szeroko pojętym znaczeniu są zarezerwowane dla świata kobiecego. Dlatego też, gdy znajdują się w sytuacji, w której ktoś obok przeżywa podobne uczucia (i w dodatku je wyraża), to albo jest to dla nich niezrozumiałe, albo mężczyzna dąży do tego, by sytuacja jak najszybciej się skończyła.

Brak empatii

Empatia to zdolność współodczuwania z drugim człowiekiem. Aby tę właściwość rozwinąć, niezbędne są sprzyjające warunki do rozwoju wrażliwości i generalnie życia emocjonalnego. Osoba Stosująca Przemoc mająca bardzo sztywne poglądy i przywiązana mocno do hierarchiczności (stosunek władza - posłuszeństwo) relacji z innymi ludźmi; posiadająca doświadczenia znieczulające oraz uboga w obcowaniu z własną sferą emocjonalną, siłą rzeczy nie jest w stanie zarówno uruchomić jak i posługiwać się empatią.

Niepewność zwłaszcza w sferze tożsamości

Z obserwacji wynika, że jasna i jednoznaczna tożsamość płciowa jest dla współczesnego mężczyzny (przypuszczam, że nie tylko współczesnego) jednym z najbardziej newralgicznych punktów w procesie kształtowania i podtrzymywania pewności siebie. Poddawanie w wątpliwość jego męskości jest, jak powiedział jeden z naszych klientów, "ciosem poniżej pasa". Wydaje się, że w procesie kształtowania się tożsamości męskiej intensywność sprawdzianów oraz oczekiwania społeczne powodują nieustanne poczucie zagrożenie wynikającego z lęku przed "nie wyrobieniem się". Dlatego mężczyźni, u których kształtowano tradycyjną męska tożsamość są niezwykle wrażliwi na wszelkiego rodzaju informacje mogące naruszyć ich obraz siebie samego jako prawdziwego faceta. Dość często w grupach terapeutycznych obserwujemy różnorodną i bogatą gamę zachowań werbalnych i niewerbalnych mówiących o tym, że "jesteśmy prawdziwymi facetami".

Niskie poczucie własnej wartości

W głębi duszy Osoba Stosująca Przemoc jest bardzo niepewną osobą. Pomimo dużych nakładów na kształtowanie obrazu siebie jako omnipotentnego, potrafiącego poradzić sobie z każdą sytuacją, wtedy gdy zaczyna się palić grunt pod nogami (sąd, rozwód, odrzucenie, oskarżenie itp.) dotkliwie niskie poczucie własnej wartości może popchnąć Osobę Stosującą Przemoc do zachowań autodestrukcyjnych. W momencie zdjęcia przez Osobę Stosującą Przemoc maski Boga okazuje się, że za nią kryje się krzywdzony kiedyś, bojący się i nieporadny człowieczek.

Mały kontakt ze sobą. Niska świadomość i zdolność rozpoznawania różnych stanów emocjonalnych.

Świat emocji jest zarezerwowane dla kobiet. Jest często przedmiotem kpin i niesmacznych dowcipów. Kontakt i posługiwanie się obszarem emocjonalnym jest oznaka słabości. Dla osoby stosującej przemoc każda wycieczka w to miejsce jest nie tylko zagrażająca, lecz także niepotrzebna i mało zrozumiała. Gdy w relacjach z innymi ludźmi zostaną uruchamiane emocje, a zwłaszcza te wskazujące na słabość, te osoby dążą szybko do tego, aby stamtąd uciec. Nie potrafią często uświadomić sobie własnych reakcji emocjonalnych na różne sytuacje. Stąd wykazują silną tendencję do lokowania odpowiedzialności za dyskomfort na zewnątrz, zazwyczaj u osoby krzywdzonej. "Ty mnie złościsz, gdybyś mnie nie zdenerwowała, sama stwarzasz takie sytuacje." Znamienne jest to, że na początku terapii Osoba Stosująca Przemoc porusza się po obszarze, gdzie jego stany emocjonalne (rozpoznawane przez niego) ograniczają się do "złości mnie to" i "jest normalnie".

Łatwość przeżywania złości i gniewu

Osoby stosujące przemoc mają jasno kształtowany świat relacji między ludźmi. Jeśli jestem górą, to inni muszą się podporządkowywać. Nie przestrzeganie tej zasady (głęboko zakorzenionej w strukturze hierarchicznej społeczeństwa) powoduje zakłócenie porządku. Cokolwiek, co nie jest po ich myśli postrzegane jest jako "nie w porządku" lub "przeciwko mnie". Reakcją na to jest oczywiście złość i gniew. Na dodatek, te akurat emocje są zabarwione siłą oraz typowe dla męskiej tożsamości.

Zaborczość, zazdrość oraz lęk przed porzuceniem

Zaborczość i zazdrość służą uprawianiu władzy. Uruchamiają kontrolę. Ta właśnie jest podstawowym instrumentem panowania nad relacjami z innymi osobami. Paradoksem w sytuacji psychologicznej Osoby Stosującej Przemoc jest to, że im większa kontrola, to tym większe zagrożenie jej niewystarczalności. Lęk przed utratą kontroli jest w stanie uruchamiać bardzo niebezpieczne zachowania. Wzmożona potrzeba kontroli prowadzi do absurdalnych sytuacji, w których zarówno Osoba doznająca przemocy jak i Osoba stosująca przemoc odgrywają scenariusze niszczące. Osoba Stosująca Przemoc, próbując radzić sobie z poczuciem winy (często nieuświadomionym), korzysta ze strategii zabranych z własnego domu rodzinnego: "nie można pozwolić by chodziła samopas, jak nie będę trzymał ręki na pulsie to się rozleci, ograniczone zaufanie chroni itp.".

Oprócz tego, w wyniku wyżej opisanych uwarunkowań emocjonalno - tożsamościowych (niskie poczucie wartości, niepewność, tradycyjna męska tożsamość itp.) ewentualne porzucenie przez partnerkę napawa lękiem. To porzucenie byłoby nie tylko sytuacją potwierdzającą wewnętrzne dylematy, lecz także potwierdzeniem przegranej oraz bycia słabym i gorszym.

W SFERZE BEHAWIORALNEJ:

Zachowania agresywne - słaba samokontrola

Słaba samokontrola jest tak naprawdę często wymówką usprawiedliwiającą zachowania agresywne podczas przemocy. Osoby Stosujące Przemoc skarżą się na to, że pomimo starań nie potrafią panować nad sobą{!}.. Analiza ich kontaktów z innymi osobami pokazują jednak, że potrafią oni w różnych sytuacjach uruchamiać samokontrolę. Np. z policjantem, z szefem, z kimś, wobec kogo nie mają przewagi. Doskonale wręcz odróżniają sytuacje, w których brak panowania nad sobą może przynieść nieprzyjemne konsekwencje. Zdarzają się jednak osoby, których poziom agresji jest tak wysoki, że wymaga to treningu, a nieraz wspomagania farmakologicznego. Na szczęście liczba takich osób nie jest zbyt duża.

Przymus

Osoby stosujące przemoc opowiadają czasem o tym, że czują przymus reagowania w różnych sytuacjach prowadzących do konfliktu i przemocy. Można by powiedzieć, że wygląda to na obecność zachowań kompulsywnych. Teorie wyjaśniające mechanizmy uzależnienia próbują czasem nałożyć szablon kompulsywności na zachowania przemocowe. Z obserwacji naszych klientów jednak wynika, to że jest to kolejny sposób na racjonalizację własnego postępowania.
Przedstawiona powyżej charakterystyka wynika z obserwacji klientów Stowarzyszenia zgłaszających się na zajęcia programu dla osób stosujących przemoc wobec swoich bliższych. Należy pamiętać, że wiedza na temat funkcjonowania tych osób może posłużyć do lepszego zrozumienia i rozpoznawania wraz z klientem obszarów koniecznych do zmiany. Warunkiem jednak jest, że będzie to zgodne z potrzebą i celem, dla którego sam klient zgłasza się do naszej placówki. Przedstawiony model rzuca światło także na wiele spraw wymagających przeformułowania, jeśli na różnych frontach próbujemy przeciwdziałać przemocy w rodzinie. Przemoc uliczna, szkolna, mobbing i inne formy wykorzystywania drugiego człowieka są niczym więcej niż zmianą scenariusza albo terytorium, na którym powtarza się to, co skutecznie kryje się w czterech ścianach rodzinnego domu.

Luis Alarcon Arias